Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 sierpnia 2011

MN 24 cudzoziemszczyzna


                                               Gdynia, 24 września 1999

                                                  cudzoziemszczyzna
MN 24
Rada  Języka  Polskiego
Wydział  I  PAN

W związku ze zmianami prawnymi w sferze nazbyt namolnego wprowadzania cudzoziemszczyzny do języka polskiego, uprzejmie donoszę że nie będę traktować poważnie polskiego prawodawstwa w tej materii, skoro w mediach funkcjonują określenia: fundacja Animals – zamiast Zwierzęta, Mrożek by night -  Mrożek nocą, Dział Controllingu – Dział Kontroli, e-mail – e-poczta, layout – układ (stopki redakcyjne), leasing - dzierżawa, service – serwis, Teleexpress - Teleekspres. Budownictwo istnieje kilkaset lat, ale architektoniczny design i developerzy  są od niedawna. Cały wiek sprzedawane są samochody, ale raptem od paru lat słyszymy, że robią to dealerzy. Filmowcy dawniej organizowali przeglądy kandydatów lub przeprowadzali nabór, ale teraz przyszłe aktorki chodzą na castingi. Nikt już nie chce prowadzić obserwacji (a broń Boże nadzoru), lecz wyłącznie monitoring.
Proponuję byśmy jeździli carami, a nie pospolitymi samochodami, zwłaszcza że z carami kojarzą się nam początki dość masowej jednokierunkowej komunikacji kołowej (patriotyczno-kibitkowej). W ramach dziejowego rewanżu podróżowalibyśmy carem na (pełnym) gazie, dowodząc że słowo to jest pochodzenia ...rosyjskiego (w końcu też słowiańskiego).
Obce, zwłaszcza angielskie, określenia nobilitują, budzą zaufanie, są takie nowoczesne (a my wraz z nimi), że ich polskie odpowiedniki wydają się nazbyt prostackie. Niejeden klient padł ofiarą oszusta tylko dlatego, że nabrał się na jego elegancję oraz  na światowe słownictwo.
Właściwie to należy współczuć Anglikom tudzież Amerykanom – na co dzień mówią wyszukanym, modnym, wszechświatowym językiem (w filmach to nawet przybysze z nieznanych cywilizacji perfekcyjnie nim się posługują). A ponieważ nie muszą uczyć się języków obcych, zatem chyba z nudów wyszukują nowe słowa lub znaczenia, które my od nich zapożyczamy, lubo też podkradamy...
We Francji od wielu lat funkcjonuje restrykcyjna ustawa, być może i w innych krajach jest podobnie – czy Rada orientuje się w problemach, z którymi borykają się Jej odpowiedniki w innych państwach? Jakimi możliwościami dysponuje RJP, tudzież inne właściwe polskie organa administracji państwowej – na tle zagranicznych (apele, pouczenia, upomnienia, nagany, grzywny, kary)?
Proszę przejrzeć pierwszą lepszą gazetę – roi się od cudzoziemszczyzny, a przecież właśnie dziennikarze mogą krzewić kulturę języka polskiego w sposób bodaj najtańszy przy możliwie najlepszych wynikach, co oznacza, że media mogą szerzyć patriotyzm w najbardziej efektywny sposób (zresztą nie tylko w omawianej dziedzinie).
Po wojnie upadł symbol panny Wandy, co to nie chciała Niemca, od dziesięciu lat upada symbol chłopa Ślimaka broniącego ziemi-placówki przed tymże sąsiadem, koniec drugiego tysiąclecia, to utrata witalności językowej, zwłaszcza przez dziennikarzy. Bez cenzorskiej kontroli mogą już teraz pisać nie tylko o wszystkim, ale także w byle jaki sposób.
Obszar patriotyzmu ciągle się zawęża: o patriotach (wojny, powstania) można usłyszeć w szkole. Dzisiejszy patriota uchodzi za nawiedzonego lub frajera. Słowo to brzmi równie archaicznie (i podobnie), co   patefon – kto wie co to było? Czyżby język polski był w sytuacji patowej? Kto dzisiaj chciałby zostać sprzedawcą, skoro może być dilerem, a jeszcze lepiej – dealerem?
Sejm niby coś uchwalił, Rada Języka Polskiego może i wyda słuszne oświadczenie, ale cała reszta mrugnie okiem, jak w reklamie chmielowego napoju.
Jeśli Państwo ustanawia prawo, którego naruszanie nie jest niczym zagrożone, to nowa sytuacja prawna przynosi ujmę Państwu, a ponadto sytuacja ta jest mniej korzystna dla Państwa, niż stan panujący przed ustanowieniem tego prawa.
Jawne oraz powszechne nieprzestrzeganie prawa ośmiesza i Państwo i Obywateli. Można przytoczyć szereg przepisów, które po ich wprowadzeniu znakomicie obniżyły rangę Państwa i samopoczucie Obywateli z powodu nieprzestrzegania prawa przez Obywateli przy biernej postawie Państwa, z powodu nierespektowania prawa przez Państwo przy bezsilności Obywateli oraz z powodu solidarnego ignorowania przepisów tak przez Państwo jak i przez Obywateli. Zdaje się, że to ostatnie opisane zjawisko będzie występowało po wejściu rzeczonych przepisów w życie. Oczywiście, omawiany temat – z uwagi na niewielką polityczno-gospodarczą rangę – jest raczej ozdobnikiem ogólnopolskiego prawnego rozgardiaszu.

Wobec powyższego

proponuję, aby
Rada Języka Polskiego opracowała kompleksowy
 program ochrony języka polskiego
 (zwłaszcza w szkołach i mediach)
 oraz procedurę tworzenia polskich nazw
 na podstawie obcych określeń pochodzących
z dynamicznie rozwijających się dziedzin nauki i techniki.

Z poważaniem                                                            Mirosław Naleziński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz