Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 sierpnia 2011

MN 55 jury, tury


 Gdynia, 15 sierpnia 2004

jury, tury
MN 55



Rada  Języka  Polskiego
Wydział  I  PAN

Jakobini to członkowie najradykalniejszego i najważniejszego klubu politycznego Rewolucji Francuskiej (1789-94). Nasi rodacy, radykalni działacze okresu poprzedzającego wybuch powstania kościuszkowskiego i działający w trakcie jego trwania, przyjęli miano jakobini polscy. Oczywiście po polsku „czytamy jak piszemy” (pewne uproszczenie), zatem istnieje zasadnicza różnica w wymawianiu obu słów – jakobin/jacobin (dominikanin) w zależności od stosowanego języka.
Skoro istnieje polskie słowo jurysdykcja (zakres działania sądu, jego właściwości) oraz rzadsze dzisiaj wyrazy - jurydyka (obszar miasta stanowiący własność pozamiejską, wyłączony spod władzy i sądownictwa miasta), jurydyzacja (nadawanie charakteru prawniczego), jurysprudencja (prawoznawstwo), jurysta (prawnik), jurystyczny (związany z prawem), w których początkowe j czytamy najzwyczajniej w świecie jako polskie j, przeto zespół osób (znawcy tematu), oceniający i rozstrzygający przebieg konkursu powinien mieć polską nazwę jura (rodzaju żeńskiego, takoż czytaną i odmienianą jak znane słowo jura – pasmo górskie, np. Jura Krakowsko-Częstochowska; również drugi okres mezozoiku), a nie obecnie stosowaną - jury [żiri] (z języka francuskiego), zwłaszcza że istnieje poprawnie utworzone i stosowane polskie słowo juror. Zatem –
Jak oceniasz werdykt francuskiej jury [jury] (nie francuskiego jury [żiri]) na festiwalu w Cannes?
Dwaj polscy jurorzy (albo jurorowie) weszli w skład międzynarodowej jury [jury] (nie międzynarodowego jury [żiri]).
Samolot wystartował z polską jurą (nie z polskim jury [żiri]) oraz z zagraniczną orkiestrą na pokładzie.
Teleturnieje były oceniane przez pięć jur (nie pięć ekip jury [żiri]) z kilku krajów, zaś każda jura składała (nie każde jury [żiri] składało) się z trzech jurorów.
Szanowna juro (nie szanowne jury [żiri])! Prosimy o podanie wyników!
Tę oryginalną a wymagającą jurę (nie to oryginalne a wymagające jury [żiri]) wyróżniało duże poczucie humoru.
Z takimi sympatycznymi jurami (nie ekipami jury [żiri]) już dawno nie mieliśmy do czynienia...
Dwie urocze jurystki, o nietuzinkowym wizażu, zasiadające jako jurorki w festiwalowej jurze (nie festiwalowym jury [żiri]), miały interesujący balejaż oraz subtelny makijaż, co przydawało ich imażowi nieco tajemniczości.
O jurach (nie ekipach jury [żiri]) i ich niekonwencjonalnych jurorach można rozmawiać godzinami.
Dodatkowo przywołując wyrazy junior oraz juwenalia możemy spostrzec, że wszystkie wymienione polskie słowa są czytane [j-], odpowiedniki w języku angielskim - [-], we francuskim – [ż-], zaś wywodzą się z łaciny (wszystkie tamże rozpoczynają się literą i).
Bodaj we wszystkich językach o łacińskim alfabecie piszemy Jesus (w naszej tradycji Jezus), ale mimo jednakiej pisowni, pierwszą głoskę wymawia się według zasad panujących w rozpatrywanym języku, a możliwości jest rzeczywiście wiele...
Do Jacka czytamy [do jacka], jeśli chodzi o Polaka o imieniu Jacek, jednak [do dżeka], jeśli mamy na myśli zamorskiego dżentelmena o imieniu Jack.
Inaczej przeczytamy imiona i nazwisko Polaka - Jonatan Jordan Jaguar z miejscowości Dubliny, a inaczej amerykańskiego turysty o danych - Jonathan Jordan Jaguar z miasta Dublin (jest kilka takich miast w USA), bowiem w obu przypadkach stosujemy zasady charakterystyczne dla rozpatrywanych języków, czyli trzykrotnie [j-] oraz trzykrotnie [-].
Rozmaicie czytamy inne imiona, np. – January, Joanna, Józef, Judyta, Julia, Junona, Justyn, przy czym w innych językach (nie tylko angielski) owe imiona mają nieco odmienny (od polskojęzycznego) zapis oraz zupełnie inną wymowę początkowych głosek.
Jest szereg słów przejętych z innych języków, w których j czytamy jak przystało na Polaków (np. minerał jadeit). Istnieją jednak i takie, które wprawdzie czytamy według oryginału, ale piszemy według polskich zwyczajów, choć istotnie do polskiej formy można mieć zastrzeżenia natury estetycznej, np. ez/jazz.
Zwykle polskie słowa pochodzenia angielskiego zawierają , jeśli oryginał ma pisane jem/jam (przetwory owocowe), emper/jumper (bluza, fartuch), insy/jeans (rodzaj spodni), okej/jockey (jeździec), oker/joker (najlepsza karta), ersej/jersey (tkanina oraz rasa bydła), ul/Joule (jednostka fizyczna).
Z języka francuskiego litera j przechodzi często po spolszczeniu w żżabot/jabot (ozdoba), żakard/jacquard (tkanina), żakieria/jacquerie (powstanie chłopskie we Francji), żargon/jargon (odmiana języka), żeton/jeton (szton), żongler/jongleur (cyrkowiec), żonkil/jonquille (gatunek narcyza).
Twórcy słowników zamieszczają tysiące haseł, z którymi większość Polaków nie ma trudności z pisownią i z odmianą, lecz jednocześnie zakładają, że wszyscy wiedzą, w jaki sposób należy czytać niepolskie („niepisane po polsku”) słowo – cóż za brak realizmu... Jeśli kupujemy słownik, to chcielibyśmy otrzymać pełnowartościowy wyrób - powinny być rozstrzygnięte nie tylko kwestie pisowni, ale również wymowy, bowiem nieporozumienia dotyczące tej sfery są istotne dla wielu Polaków, zaś dla autorów to zaiste pomijalny wzrost pracochłonności, a jaka wdzięczność czytelników...

Tur (mnogo tury) to wymarły ssak zamieszkujący onegdaj Eurazję.
Ponieważ wielu Polaków mawia [tur] (pisząc jednak tour) w znaczeniu sportowym, zwłaszcza kolarskim, przeto można byłoby przyjąć to obce słowo, jednak w pisowni tur (również rodzaj męski) i takoż czytać. Oczywiście, nazwy własne imprez kolarskich pozostałyby według dzisiejszych zapisów - Tour de France tudzież Tour de Pologne (rowerowe wyścigi dookoła Francji i Polski). Zatem –
W każdym z tych turów (nie tourów) brali udział nasi czołowi kolarze.
W następnym turze (nie tourze) nie wystąpią już nestorzy polskiego kolarstwa.
Znaczenie słowa tur można byłoby rozszerzyć na pozasportowe znaczenia, wchodzące w obszar oddany przez termin tournée [turne] (z języka francuskiego; u nas przyjęte jako nieodmienne słowo - podróż artysty, orkiestry lub zespołu artystycznego do różnych miejscowości w kraju i za granicą w celu prezentowania spektaklu lub koncertu). I tak -
Kolejny tur (nie kolejne tournée) znanego skrzypka odbędzie się już we wrześniu.
Sławna śpiewaczka operowa odbędzie tylko jeden tur (nie jedno tournée) w tym roku, ale w przyszłym roku planuje aż trzy tury (nie tournée) po Ameryce.
Sukcesy Filharmonii Narodowej na zagranicznych turach (nie tournée) zapewne zostaną powtórzone.
Podczas wakacyjnego turu (nie tournée) po Polsce, artysta wystąpi z dwoma koncertami w każdym z miast, ale już myśli o następnym turze (nie tournée), i to jeszcze w tym roku.
A nawet w znaczeniu ironicznym - Złodzieje wyjechali latem na kolejny przestępczy tur (nie kolejne przestępcze tournée) nad nasze morze.
Wyraz tournée nie powinien być stosowany, już choćby z technicznych powodów - zawiera trudno dostępną czcionkę. Ponadto większość Polaków nie napisze go poprawnie, przecież nie w ojczystym języku, lecz we francuskim! Stosowanie omawianego słowa zapewne popierają muzycy, krytycy muzyczni, dyrektorzy operowi – takie nietuzinkowe hasło dodaje wszak tajemniczości afiszom... Zresztą świat muzyki słynie z obcego słownictwa, zwłaszcza włoskiego. Jeśli pewna grupa zawodowa koniecznie chce stosować trudno zrozumiałe a nieprzetłumaczalne słownictwo, to jej prawo w wolnym świecie, jednak powinno być ono uprzyjaźnione (wespół z polonistami) w celu przyjęcia w poczet języka polskiego – wyrazy nie powinny być przepisane z obcego słownika, jeśli ich pisownia i sposób czytania są niezgodne ze zwyczajami naszego języka!
Duch Ustawy o języku polskim jest dla wielu Polaków oczywisty – ochrona naszego nieświatowego języka, aby nam służył po wsze czasy. Jedno i to samo grono polonistów popiera i tworzy tego typu ustawy oraz jest autorem pseudopolskich dyktand. Przecież to groteska (wł. grottesca)! A gdyby tak twórcy ustawy antyalkoholowej zechcieli organizować bachanalia (łac. bacchanalia) - konsumpcyjne turnieje (ang. tourney, fr. tournoi) z dominacją wysokoprocentowych płynów? Nie byłby to ideowy dysonans (łac. dissonans)?
Oczywiście, znane polskie hasło tura, pochodzące z łaciny i z języka francuskiego (obrót, zamieszanie) pozostaje na swej niezachwianej pozycji jako kolejność, runda; grupa (zestaw, partia) ludzi, zwierząt, przedmiotów. Od oryginałów mamy również - kontur, perturbacja, turbina, turbulencja, turniej, turnikiet (drzwi obrotowe oraz kołowrotek zliczający liczbę wejść), turnus, turystyka. Zatem - Na turnus przybyła kolejna tura wczasowiczów.
Ortograficzny słownik języka polskiego (Wilga 2001, red. A. Markowski) oraz Inny słownik języka polskiego (PWN 2000, red. M. Bańko) mają tournée, ale nie mają tour, a tym bardziej touroperator, natomiast Wielki słownik ortograficzno-fleksyjny (Horyzont 2001, red. J. Podracki) ma owe dwa ostatnie hasła. Touroperator jest słowem niepotrzebnym naszemu językowi, podkreśla jednak oryginalność i nowoczesność zarówno tourysty, jak i biura tourystycznego (tourbureau?). Jakże przaśnie brzmią nazwy Almatur lub Juventur bez nutki egzotyki przydawanej parką ou... Szybciej nas zwiedzie biuro, które zamiast partnera albo turooperatora ma w ofercie touroperatora...
Dlaczego tylko touroperator? A inne podobne hasła – shipoperator (osoba odpowiedzialna za zarządzanie statkiem i jego załogą), videooperator (osoba odpowiedzialna za nagrywanie audycji)? Dlaczego nie faxoperator, xerooperator, phoneoperator? Jeśli chirurg brzmi zbyt trywialnie, to może scalpeloperator? A caroperator? Dlaczego by nie – odpowiedziałby kierowca ciężarówki, któremu znudziła się już polska nazwa jego fachu, zaś na drzwiach tira nalepiłby efektowny emblemat (np. imperialna carska carkorona).

Po rozważaniach
nieodmienne obce słowa
jury oraz tour i tournée
postuluję zamienić na deklinowalne wyrazy
jura oraz tur
mnogo jury oraz tury

i umieścić je w słownikach języka polskiego.
Oczywiście, większość z nas, z przyzwyczajenia, będzie stosować dotychczasowe postacie, jednak z upływem czasu...

Z poważaniem                                                                     Mirosław Naleziński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz