Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 sierpnia 2011

MN 54 imaż, wizaż, balejaż


Gdynia, 13 czerwca 2004


imaż, wizaż, balejaż
MN 54

Rada  Języka  Polskiego
Wydział  I  PAN


Z wielkiego świata przychodzą do nas mody wszelakie, zwłaszcza w dziedzinie upiększania. I kolejne nowe polskie słowo - balejaż, oznaczające metodę farbowania włosów polegającą na pokrywaniu ich różnymi warstwami środka barwiącego, aby uzyskać odmienne odcienie tego samego koloru. Słowo pochodzące z języka francuskiego - balayage (zamiatanie). Wyrazy pokrewne (raczej frywolne) - wybalejażować (się), balejażowata.
Wizażyst(k)a (fr. visagiste od visage ‘twarz’) to specjalist(k)a od wykonywania artystycznego makijażu. Zapewne wizaż to twarz po wykonaniu makijażu albo nawet ogół czynności wykonywanych podczas charakteryzacji buzi. Makijaż to nakładanie kosmetyków (fr. maquillage), w przenośni (dla Francuzów) również ‘fałszowanie’ albo ‘podrabianie’, co we właściwym świetle stawia obie połowy ludzkości - panie, które tworzą swe wizerunkowi iluzje oraz panowie, którzy z całkowitym zrozumieniem dają się oczarowywać owym imaginacjom. W ogłoszeniu czytamy - Policealne studium wizażu, stylizacji i charakteryzacji teatralnej, telewizyjnej i filmowej. Wizażystyka podobnie jak matematyka jest nauką logiczną. Jednak wizażu, nie visage’u. Można? Zatem konsekwentnie - imażu, nie image’u! Jeśli już musimy, to nowe słowa wprowadzajmy do naszego języka w poprawnie zredagowanej formie, skoro znudziło się nam już mało atrakcyjne (w przekonaniu wielu Polaków) słowo wizerunek, które jest pięknym (już!) polskim wyrazem, choć opartym na staroniemieckim Visierung.
Inny słownik języka polskiego (PWN, Warszawa 2000) zawiera jedynie image czytane dwojako [imaż, imidż], jednak nie ma postaci najprzyjaźniejszej dla nas - imaż! Podaje także przykładowe zastosowanie – Przez cały czas pracował nad swoim politycznym image. Co ciekawe, nie nawiązano do znaczenia wizerunek, natomiast w haśle wizerunek nie napomknięto o image’u, zatem nie dostrzeżono ich powinowactwa, jednak w bezpośrednim sąsiedztwie zdefiniowano - wizażysta to osoba projektująca makijaże.
Ortograficzny słownik języka polskiego (Wilga, Warszawa 2001) zawiera wprawdzie imaginista/imażynista, ale rozczarowuje hasłem image (odmienianym - tym image’em, te image’e, tych image’y; również nie podano wymowy!), a przecież tak niewiele brakowało, aby zamieścić dużo prostsze słowo imaż z jeszcze łatwiejszą deklinacją. Jest tamże wizażystka, zatem słowa ze wspólnej branży (fr. branche - gałąź, dziedzina) zostały potraktowane nierównoprawnie!
Podobnie sprawę ujęto w Wielkim słowniku ortograficzno-fleksyjnym (Horyzont, Warszawa 2001), który ponadto ma hasło wizaż.
Większość polskich słów przyjętych z języków obcych o zakończeniu jest pochodzenia francuskiego - abordaż/abordage (atak na okręt „burta w burtę”), aliaż/alliage (połączenie różnych pojęć, emocji), ambalaż/emballage (opakowanie, także jego koszty), apanaże/apanage (przywileje), arbitraż/arbitrage (postępowanie rozjemcze), awantaż/avantage (korzyść, przewaga), ażiotaż/agiotage (spekulacja), bagaż/bagage (przedmioty zabierane w podróż), balotaż/ballottage (wynik wyborów bez absolutnej większości), bandaż/bandage (opaska), baraż/barrage (rozstrzygająca runda rozgrywki sportowej), drenaż/drainage (odprowadzenie cieczy), ermitaż/ermitage (ogrodowy pawilon), ekwipaż/équipage (elegancki powóz a. ekwipunek), furaż/fourrage (pasza dla koni), garaż/garage (pomieszczenie dla pojazdów), grylaż/grillage (masa cukiernicza z prażonych orzechów laskowych lub migdałów, cukru i tłuszczu; także pieczenie, krata, siatka; niepodważalny związek ze słowem gryl, jednakowoż nie grill!), kabotaż/cabotage (żegluga przybrzeżna), kamuflaż/camouflage (maskowanie), kapotaż/capotage (wywrócenie się samolotu przez dziób podczas lądowania), kartonaż/cartonnage (wyrób lub oprawa kartonowa), kolaż/collage (kompozycja plastyczna), kolportaż/colportage (rozprowadzanie wydawnictw), kupaż/coupage (mieszanie różnych gatunków win), kuraż/courage (odwaga, śmiałość), maneż/manège (ujeżdżalnia koni), mariaż/mariage (związek małżeński), masaż/massage (zabieg leczniczy lub kosmetyczny), melanż/mélange (mieszanina), metrampaż/metteur en pages (pracownik formujący kolumny publikacji), metraż/métrage (długość obliczana w metrach), miraż/mirage (zjawisko optyczne), montaż/montage (łączenie elementów), negliż/négligé (niekompletny strój), oranż/orange (kolor pomarańczowy), pasaż/passage (przejście pomiędzy budynkami), pejzaż/paysage (krajobraz), persyflaż/persiflage (drwina), pilotaż/pilotage (umiejętności lotnika), prestiż/prestige (autorytet, uznanie), repasaż (a. repesaż)/repassage (dodatkowy wyścig zawodników), reportaż/reportage (gatunek prozy), rewanż/revanche (odwet a. dodatkowy mecz), sabotaż/sabotage (umyślne dezorganizowanie pracy, uszkadzanie maszyn), sakwojaż/sac de voyage (torba podróżna), sondaż/sondage (badanie opinii publicznej ), staż/stage (czas trwania pracy zawodowej), szantaż/chantage (wymuszanie groźbą), tatuaż/tatouage (napis lub rysunek na ciele), tonaż/tonnage (pojemność lub wyporność statku wyrażona w tonach), trejaż (a. treliaż)/treillage (ozdobna kratownica porośnięta pnączami), wernisaż/vernissage (uroczyste otwarcie wystawy sztuki plastycznej), wiraż/virage (zakręt), witraż/vitrage (kolorowe kawałki okiennego szkła), wojaż/voyage (podróż, raczej żartobliwie), woltaż/voltage (napięcie elektryczne wyrażane w woltach). Również słowo engagé (zaangażowany) zaowocowało polskim wyrazem angaż.
Na podstawie zbioru wyrazów podobnych, należy uznać, że imaż jest najprzyjaźniejszym synonimem popularnego słowa wizerunek, które oznacza nie tylko obraz pewnej osoby (portret wykonany dowolną techniką), ale również wyobrażenie tej osoby wykreowane na podstawie jej działalności.
Z języka francuskiego mamy także rzeczowniki rodzaju żeńskiego, np. plaża/plage (piaszczysty pas wybrzeża morskiego) oraz loża/loge (wydzielone miejsca na widowni), zaś z włoskiego - doża/doge (tytuł włoskich naczelników).
Wracając do rzeczowników rodzaju męskiego - z języka holenderskiego mamy potaż/potasch (węglan potasu; dawniej potasz) oraz stelaże/stellage (stojaki); z greckiego – anyż/ánneson a. ánison (roślina zielna); z niemieckiego - blamaż/Blamage (kompromitacja), sztafaż/Staffage (elementy tła); z angielskiego - kliważ/cleavage (rozpad skały); z rosyjskiego - instruktaż (udzielanie instrukcji; coraz mniej słowników zamieszcza hasło instruktarz, czyli zbiór instrukcji).
Choć niektóre z nich nie są pochodzenia francuskiego, to ich brzmienie jest aż tak sugestywnie francuskie, że jedynie sprawdzenie w słowniku wyrazów obcych wyjaśnia, że „nie jest tak jak nam się wydaje”; większość spolszczonych wyrazów bazuje na związku –ż z obcym (najczęściej francuskim) -ge.
Nie znamy wielu z wymienionych rzeczowników, część z nich wypadła z obiegu albo jest stosowana w żartobliwym tonie. Jeśli nawet potrafimy napisać wszystkie z nich w mianowniku, to będziemy mieć kłopoty z dopełniaczem oraz biernikiem liczby pojedynczej - aby je ustalić, należy znać przynajmniej kategorię owych haseł. Jeśli wyraz oznacza zjawisko albo czynność, to wymienione rzeczowniki w dopełniaczu mają zakończenie -u, zaś biernik jest tożsamy z mianownikiem. Podobnie jest w przypadku tkanin, chemikaliów, środków spożywczych i budynków. Dla niewielkich przedmiotów (tu sakwojaż, stelaż) dopełniacz może przyjmować także alternatywne zakończenie -a (podobnie filtr, krawat).
Jeśli ktoś uzna, że metrampaż to układanie tekstów w drukarni, wówczas konsekwentnie określi dopełniacz i biernik jako metrampażu/metrampaż. I popełni błąd, ponieważ owo rzadko stosowane (zmiana techniki wytwarzania druku) słowo oznacza... pracownika, który ręcznie lub maszynowo składa tekst w drukarni (składacz, zecer). Jeśli jednak skojarzy ów zawód z innymi (o najczęstszym zakończeniu -rz), to grozi innym blamażem - metramparz. Zatem poprawnie - Nie widziałem metrampaża (składacza a. zecera) oraz Spotkałem metrampaża (składacza a. zecera). Istnieją jednakowe formy (męskoosobowa oraz niemęskoosobowa) omawianego słowa - Ci dwaj solidni metrampaże (składacze a. zecerzy) są chlubą naszej firmy oraz Te dwa leniwe metrampaże (składacze a. zecery) są zakałą naszej firmy. Także w bierniku liczby mnogiej jest dwojako - Na hali widać dwóch pracowitych metrampaży (składaczy a. zecerów) oraz Na hali widać dwa leniwe metrampaże (składacze a. zecery).
Pomyłki typu może/morze mogą zdarzać się u par - kolaż/kolarz oraz masaż/masarz, zaś sugestia, iż nazwa pomieszczenia powinna mieć raczej zakończenie jest na tyle silna, że może spowodować błędny zapis refektaż zamiast refektarz (jadalnia w klasztorze).
Jeśli małżonkowie mają oryginalne nazwiska to - państwo Imażowie, Kurażowie, Metrampażowie, Wizażowie; Kolażowie oraz Kolarzowie.
Stolica Burundii (zamiast nieodmiennej niepolskiej nazwy Burundi powinna zostać uznana odmienialna polska nazwa Burundia) to Bużumbura/ Bujumbura. Tamże językiem urzędowym jest francuski. Gdyby obowiązywał język angielski, to spolszczona nazwa brzmiałaby raczej Buumbura.
Wahanie pomiędzy owymi światowymi językami dało także polskie wyrazy: menaer (a. meneer) - organizator w dziedzinie ekonomii oraz menażer - w branży muzycznej, aktorskiej i sportowej (ang. manager, fr. ménager).
W trzech bodaj najważniejszych europejskich językach istnieje imię Roger. Gdybyśmy chcieli utworzyć prawidłowo spolszczony odpowiednik, to kierując się fonetyką mielibyśmy Roer (z języka angielskiego), Rożer (z francuskiego) oraz Roger (z niemieckiego). Najwłaściwszym rozwiązaniem dla naszego języka jest wariant o jednakiej pisowni i wymowie - Roger [roger]. Polskie słowniki wprawdzie podają pisownię tego imienia, ale (jak zwykle i niestety!) wymowę pozostawiają domyślności użytkowników owych niedopracowanych poradników.
Pewien polonista odpowiada na internetowych łamach - Tak więc prawo obywatelstwa ma image 'wizerunek' (słowo używane zwłaszcza w odniesieniu do osoby publicznej, np. polityka lub aktora). Także nie ma nic przeciwko image’owi.
Panie profesorze - nie ma obywatelstwa i mieć nie będzie, chyba że uznamy prawo większości do wprowadzania wszelkich absurdów do Polski, także w dziedzinie naszego języka. Większość kieruje się modą, atrakcyjnością, szpanem. Jak w technice i w medycynie (wszelkie nowinki muszą mieć atesty stosownych władz) takoż i do naszego poczciwego języka nie można bezkrytycznie wprowadzać słów o nieskoordynowanej pisowni z fonetyką. Wielu prawników poddało się - skoro dokonano zaboru na małą kwotę, to wydarzenie uznajemy za społecznie nieszkodliwe; podobnie w dziedzinie naszego języka – przyszło, zagnieździło się w codziennym języku, także w poważnych wydawnictwach, trudno z tym walczyć, no to zaakceptujmy. Skoro zerowa tolerancja jest pojęciem u nas wyłącznie abstrakcyjnym, to i upadek notujemy nie tylko w zagadnieniach prawnych oraz moralnych… I żałosne jest zjawisko oddawania pola wszelkim nielogicznym obcym wpływom. I to bez choćby symbolicznego wystrzału! I za to odpowiadają poloniści - teoretycy na katedrach oraz praktycy wśród ław szkolnych. A poza szkołami największą rolę do spełnienia mają dziennikarze, i co? Żenada! (o, tutaj francuskie g przechodzi także w polskie ż).
Jaką cenzurkę wystawiają sobie profesorowie odpowiedzialni za stan naszej mowy? Jeśli dopuszczają image [imidż, imydż, ymydż] do użytku wśród piśmiennego polskiego ludu, to tenże powinien poważnie zastanowić się nad obecnym imażem piewców kultury języka polskiego tudzież nad dalszym opłacaniem ich jałowego trudu. Może niech nauczają języków obcych, nie ojczystego… A kompletnym nieporozumieniem jest umieszczenie onego słowa w niepolskiej postaci w tekście dyktanda z języka polskiego - skandal!
Prezydent RP w przemówieniu wygłoszonym pod Monte Cassino w 60. rocznicę bitwy, nawiązał do patriotyzmu. Poza aspektem historycznym, (pamięć o poległych), trudno dzisiaj sprecyzować dziedziny, w których to znaczące słowo mogłoby mieć jeszcze jakieś znaczenie, ale jeśli poloniści i dziennikarze mieliby zniżyć się ku mniej dystyngowanemu patriotyzmowi, to może zajęliby się poprawnym przyjmowaniem słów obcych do naszego słownictwa… To żadna sztuka buńczucznie pisać o zamierzchłym patriotyzmie; może pokusić się o symboliczne choć nawiązanie w swych artykułach do niemodnego już poszanowania swego (językowego) gniazda?
Niektórzy poloniści są zdania, że nowe słowa zachowują przez pewien czas swą oryginalną pisownię, przechodząc w przyjazną polską postać. Zgoda, ale po wymienionych przykładach widać, że choć wielu słów większość Polaków nie zna, to jednak mają one od dawna spolszczoną formę. Pojęcie wizaż jest mniej znanym terminem niż imaż, jednak szybciej zostało spolszczone. Zatem - chcieć to móc, a próby rozsądnego wyjaśnienia przez szanowne gremia wyglądają raczej na (także ostatnio modne i słowo, i zjawisko)… mataczenie.
Pewien rosyjski specjalista do spraw wizerunku nazywa się Koszmarow. Jednak ileż koszmarniej brzmiałoby określenie - specjalista do spraw image’u!

Po rozważaniach
kłopotliwie deklinowany wyraz
image
postuluję zamienić na
imaż
i jedynie tę formę należy uznać za równoznaczną słowu wizerunek umieszczając wyłącznie ją w słownikach języka polskiego.
Język powinien dążyć do minimalizowania energii niezbędnej do jego funkcjonowania (a taka zasada jest zauważalna w przyrodzie, nauce i technice), zatem można jedynie wyrazić zdziwienie, że jeszcze ktokolwiek chce stosować słowo image (wraz ze skomplikowaną deklinacją) zamiast imaż. Gdyby nawet zbagatelizować apel - jesteś Polakiem i staraj się mówić po polsku, a jedynie skupić się na minimalizacji energii niezbędnej podczas pisania albo mówienia, to stosowanie złożonej deklinacji jest całkowicie nieracjonalne!
Od nas, Polaków, zależy, jaki będziemy tworzyć obraz Polski, czy będziemy mówić o wizerunku Ojczyzny, czy o Jej imażu albo o image’u, co dzisiaj, 13 czerwca 2004 – w dniu pierwszych wyborów do poszerzonego Europarlamentu – ma znaczenie nie tylko symboliczne.

Z poważaniem                                                                     Mirosław Naleziński

1 komentarz: