Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 28 sierpnia 2011

MN 25 ortografja


                                          Gdynia, 3 października 1999

1                                                                        ortografja
MN 25

Rada  Języka  Polskiego

Wydział  I  PAN

Kilka lat temu ukazało się wznowienie Małego słownika języka polskiego M. Arcta. Tamże znaleźć można określenia podane (z dzisiejszego punktu widzenia) w sposób dość infantylny, posiadające zgoła inne znaczenia lub zupełnie dziś nieużywane (zachowano oryginalną pisownię): inżynier – technik zajmujący się zdejmowaniem planów, budową maszyn, dróg , mostów, twierdz itp.; dętka – to, co jest dęte, zapomocą dęcia zrobione, kiszka gumowa przy samochodzie; limuzyna – samochód zamknięty z szybami po bokach; autobus – omnibus samochodowy, ciężki automobil, w którym mieści się większa ilość osób lub towarów; resor – sprężyna podpierająca pudło powozu, bryczki, wagonu itp. w celu zmniejszenia trzęsienia; policjant – niższy agent policji; domokrążca – handlarz starzyzną i wogóle przekupień; ekspres – umyślny posłaniec, pośpieszny pociąg na kolei żelaznej, list pośpieszny; globus – kula sztuczna z tektury, wyobrażająca kulę ziemską; księżyc – planeta krążąca dokoła naszej ziemi i razem z nią biegnąca dokoła słońca; chodzić po miesiącu – w świetle księżyca; kamera – biuro, pokój, cela więzienna albo szpitalna; paszczęka – obie szczęki zwierzęcia razem wzięte; koszykarz – rzemieślnik robiący kosze, meble plecione i inne plecionki; bramkarz – w drużynie piłki nożnej: ten, kto stojąc najbliżej bramki pilnuje, aby piłka do niej nie trafiła;  lotnik – żeglarz napowietrzny, awiator, pilot; samolot – przyrząd do latania po powietrzu; łacina kuchenna – zepsuty język łaciński; monokl – szkiełko noszone na jednem oku; cukierek – przysmak zaprawiony cukrem, przen. – ładna, miła dziewczyna; forsa – siła, moc, żart. pieniądze; pustak – człowiek pusty, swawolnik; wagusy – wycieczki samowolne uczniów w godzinach lekcyj szkolnych; trzech – forma osobowo-męska od Trzy;  słoń - zwierzę ssące kopytowe, z długą trąbą i kłami, wielkie i ciężkie; skarpeta – pończocha męska o krótkiej cholewce; nart – długa łyżwa drewniana do ślizgania się po śniegu; ocean – wielkie nieprzerwane przestrzenie wód słonych między wielkiemi lądami; antedatować – kłaść datę wcześniejszą niż jest w rzeczywistości; zgłoska – część wyrazu a. wyraz cały, dający ś. wymówić za jednem poruszeniem diafragmy, wypychającem strumień wydechu; babrać – licho malować; cyfrować – cyframi oznaczać; chybki – skory, rączy; gędźba – muzyka; życiany – witaminy; zgłupieć – stracić rozsądek, stać ś. głupim, nie móc ś. zorjentować w czemś, zdumieć ś. głupkowato, osłupieć ze zdumienia (co niniejszym czynię...).
Należy także wspomnieć wyrazy, których pisownia dość dawno uległa zmianie: aljant, Biblja, bronz, bróździć, brózda, chemja, debjut, historja, huligan, ideje, inwalid, Italja, jakto, koyot, kurytarz, legja, Marja, maroder, medjator, okuń, opłókać, orangutang, paznogieć, pendzel, ponsowy, ptastwo, ruż, spółpraca, żóraw, żórawina oraz... ortografja.
Niewątpliwie, powyższe dzieło jest wielce przydatne polonistom, historykom naszego języka, tudzież szerokiej rzeszy hobbystów, ale we wstępie wydawca chyba jednak przesadził –
Mały słownik języka polskiego M. Arcta przeznaczony jest dla szerokiego kręgu odbiorców, zwłaszcza dla uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych, studentów, nauczycieli, cudzoziemców uczących się języka polskiego i osób innych. Sięgnąć po książkę mogą również wszyscy ci, którzy dbają o poprawność językową i precyzyjne wypowiadanie swoich myśli w formie ustnej i pisemnej. Z tego też powodu zaszła konieczność dostosowania pisowni sprzed 50 lat do współczesnych wymogów ortograficznych. Oddając w ręce Czytelników poprawiony Mały słownik języka polskiego – Wydawnictwo ma nadzieję, że ułatwi on i w znacznym stopniu przyczyni się do podniesienia sprawności językowej, wzbogaci czynne i bierne słownictwo wszystkich tych, którzy zechcą z niego skorzystać.
Wobec powyższego

proponuję uznać przedstawianie archiwalnych dzieł
jako przydatnych w nauce języka polskiego
dla uczniów i cudzoziemców
za całkowite nieporozumienie.

Uczniowie otrzymują ową (historycznie) cenną pozycję za dobre wyniki w nauce, chyba tylko po to, by zdecydowanie obniżyć swe loty w dziedzinie języka polskiego w następnym roku szkolnym, co – zapewne w zamyśle grona pedagogicznego – miałoby wyrównać umiejętności wszystkich klasowych rówieśników na tym polu współzawodnictwa.
Należy mieć nadzieję, że podręczniki do nauki języków obcych są w miarę współczesne i nie nawiązują do literatury (niewątpliwie) pięknej, ale sprzed wieków...

Z poważaniem                                                            Mirosław Naleziński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz